Serdecznie witam zapraszając do korzystania z moich usług przewodnickich i pilockich.
Jestem absolwentem studiów licencjackich w warszawskiej A.W.F., na kierunku Turystyka i Rekreacja oraz studiów magisterskich na Uniwersytecie Warszawskim, na kierunku...
Pierwszego lutego 1944 r. oddział specjalny Kedywu KG AK "Pegaz" dokonał udanego zamachu na generała SS Franza Kutscherę. Wraz z jego likwidacją zakończył się bezprzykładny terror stosowany w stosunku do ludności cywilnej Warszawy.
27 stycznia 1904 r. zmarł Piotr Hoser, ogrodnik i hodowca roślin. Z rodzinnych Czech został sprowadzony do Warszawy przez Brujewicza, kuratora Ogrodu Saskiego. W latach 1846-1853 pełnił w nim funkcję głównego ogrodnika. Wraz z braćmi, Pawłem i Wincentym założyli prężnie działające zakłady ogrodnicze „Bracia Hoser”. Piotr Hoser był założycielem Towarzystwa Ogrodniczego Warszawskiego, a także współwydawcą „Katalogu roślin hodowlanych”.
20 stycznia 1989 r. zamordowany został ksiądz Stefan Niedzielak. Twórca Narodowego Sanktuarium Poległych na Wschodzie. Pierwszy proboszcz parafii św. Karola Boromeusza. Kapelan AK i WiN. Współinicjator powołania wspólnoty „Rodzina Katyńska-Rodzina Polska”.
Dziesięć lat temu zmarł wspaniały muzyk i kompozytor Czesław Niemen (właść. Czesław Wydrzycki).
4.01.1914 roku miało miejsce oficjalne otwarcie Mostu Pniatowskiego. Oficjalna nazwa "Most Mikołajewski", "Most im. Cesarza Mikołaja II". Przez Warszawiaków nazywany "Trzecim Mostem". W kwietniu 1917 r. oficjalna nazwa została zmieniona na Most ks. Józefa Poniatowskiego.
Był piękny niedzielny poranek. Przeciągałem się leniwie rozmyślając o tym, co zrobić z rozpoczynającym się z „długim weekendem majowym”.
Nagły dzwonek telefonu brutalnie wyrwał mnie ze słodkiego letargu. Telefonował kuzyn Andrzej, który, jak zwykle miał propozycję z rzędu tych „nie do odrzucenia”.
- M u s i s z nam pomóc! – wykrzyczał do słuchawki.
- Co znowu? – spytałem pełen obaw, bo ilekroć prosi mnie o pomoc, tylekroć wynikają z tego kłopoty.
- Chłopaki dzwonili z trasy, że będą wcześniej na granicy a Waldek chlał całą noc i potrzebujemy kierowcy.
Nie uśmiechał mi się żaden wyjazd, ostatecznie jednak uległem namowom skuszony perspektywą godziwego zarobku oraz solenną obietnicą, że zdążymy wrócić przed wieczorem.
Polecam artykuł, który ukazał się 11.06.2012 r. w Rzeczpospolitej.
Opisuje zagranicznych kibiców-turystów w Warszawie i zamieszczona jest tam moja wypowiedź :)