(Ar: Nad:). Wyczytałem w onegdajszym Kurjerze o ogromnym obwarzanku iakie teraz roznoszą po ulicach na sprzedaż, kupiłem ieden, zapłaciłem zł. 2, obdzieliłem nim moie dziateczki i byliśmy zadowoleni, bo istotnie iest dość smaczny. To mi przypomniało, że będąc w szkołach czytałem w iakiejś kronice, iż lat temu 200 gdy nadzwyczajnie w Mazowszu i innych prowincjach zrodziła pszenica, Więniacy przywozili do Warszawy obwarzanki tak duże, że nie w workach lub koszach, lecz na szyi konia były włożone, a sprzedawano takich olbrzymów 5 za grosz. Także przypomniałem, że w roku 1778 mieszkał w dworku przy ulicy Zakroczymskiej bardzo stary Obywatel, który co dzień rozdawał ubogim sierotom tyle obwarzanków ile miał lat. Dworek ten był znany pod OPATRZNOŚCIĄ, której wyobrażenie było wymalowane na facjatce. Atoli trzeba wiedzieć, że w owym roku obwarzanki iuż były droższe, a najbardziej chwalono z piekarni Anto: Jasińskiego mieszkaiącego na Nalewkach. L.K.W.