Praca w święta. Konsystorz jeneralnyarchidiecezji warszawskiej wydał następującą odezwę do duchowieństwa archidjecezjalnego: "J.E. ks. arcybiskup metropolita polecił zawiadomić duchowieństwo, że na mocy rozporządzenia z dnia 21 b. m. upoważnił wszystkich ks. ks. proboszczów do dysponowania swoich parafjan w poszczególnych przypadkach, aby z powodu okoliczności wojny oraz ogólnej biedy, w niedzielę i świa po nabożeństwie parafjalnem, aż do końca wojny mogli bez pogwałcenia przykazania kościelnego wykonywać pracę ciężką w polu, o ile tego będzie potrzeba."
Pogoda zdaje się ustalać. Jest to niemało pożądane nie tylko dla nas Warszawian, którzy miasta nie opuścilismy, ale jeszcze więcej może dla tych, co w widokach zdrowia i użycia świeżego powietrza, przenieśli się na letnie mieszkania w okolice Warszawy i w dalsze strony kraju. Zbliżająca się jesień, jest niewątpliwie najprzyjemniejszą porą roku w naszym klimacie. Nieznośne upały przestają już dokuczać, przynajmniej w godzinach rannych i wieczornych. Drzewa po sadach gną się pod ciężarem owoców, Wrzesień podaje hasło do owych wesołych wypraw do lasu na orzechy i grzyby, a dla amatorów myślistwa, otwiera się polowanie. Po tych dziennych rozrywkach i trudach, cóż milszego jak spożyta w dni pogodne wieczerza na ganku przed dworkiem. Uroczystą ciszę pięknego jesiennego wieczoru przerywają tylko miłe dla serca i wyobraźni głosy natury (...)
Pod adresem cyklistów.
Dobrym jest wszelki sport, z warunkiem jednak, aby umiał uszanować prawa innych jednostek. Nie zawsze pamiętają o tem pp. cykliści. Tak np. wczoraj późnym wieczorem, kiedy sporo jeszcze osób, korzystając z pięknej pogody, używało przechadzki w alejach Ujazdowskich, dwóch cyklistów, jeden na bicyklu, drugi na rowerze, w całym pędzie wymijali na chodniku przechodniów beż żadnego sygnału ostrzegawczego trąbką lub dzwonkiem. Oczywiście przechodnie, a zwłaszcza kobiety, przestraszały się przebiegających obok nich znienacka pp. sportsmenów, którzy nawet objawy te przestrachu przyjmowali z widocznem zadowoleniem. A jednak pp. cykliści (wolimy raczej przypuszczać, że byli to raczej „zulusi” niż cykliści klubowi) powinniby nabrać przeświadczenia, że obok zręczności i wprawy w kierowaniu cyklem nie zawadziłoby – trochę dobrego wychowania.
Wkrótce ponowiony ma być przepis zabraniający w obrębie Warszawy trzymania trzody chlewnej i gęsi, a w dzielnicach bardziej zamieszkałych także i krów. Przed ponowieniem tego przepisu ma być dokonany spis rzeźników utrzymujących żywą trzodę przeznaczoną na rzeź, jako też innych osób utrzymujących żywy inwentarz. Byłoby pożądanem, iżby przepis ten wszedł jaknajrychlej w wykonanie.
Przedmieście Koło za rogatkami wolskiemii wioski położone wzdłuż t. zw. „drogi górczewskiej” a przylegającej do pól wojennych powązkowskich mianowicie Górce, Groty, Bliźnie, Luchotrzew i Babice zajęte zostały przez przybyłe na czas letni baterje konnej artylerji 9-ą z Sieradza, 10-ą ze Zduńskiej Woli, 21-ą z Kielc i 23-ą z Pilicy.
(Art. nad.) Panie Redaktorze:
Będąc w tych dniach za pogrzebem na cmentarzu powązkowskim, spostrzegłem ze zgorszeniem dla zdrowia publicznego, kilkanaście grobów piwnicznych na rozcież pootwieranych z przyczyny ich odświeżenia. Ciekawa rzecz jaki może być tego powód? Czy przez to ma się zdrowie nieboszczykom polepszać? Dziwne pielęgnowanie śmierci, mogące życiu zaszkodzić. Odświeżanie zgnilizny w dnie pogodne, to zatruwanie powietrza dla wszystkiego co życie posiada. Na zapytanie jednego ze służby cmentarnej, z czyjego to się dzieje rozporządzenia? Powiedziano nam: Prawie wszyscy co tu mają groby rodzinne żądają odświeżania, szczególnie kobiety. Mają one klucze, roztwierają niemi groby, wchodzą tam, siedzą nieraz po parę godzin, podnoszą wieka i przypatrują się zwłokom. Jeżeli ich przestrzegę, że nie wolno tego robić, to człowieka jeszcze sponiewierają słowami. Otóż do życzenia by było, aby z uwagi na zdrowie publiczne, oraz na nieprawne otwieranie grobów przez osoby prywatne, które nawet Kodeksem Kar Głów. i Popr. jest zakazane, Zarząd Cmentarny nikomu nie pozwalał samowolnie otwierać grobów, t. j. piwnic i tym podobnych schowań ciał bez zezwolenia władzy. Nadto, aby zaraz rozkazał wszystkie wejścia do grobów opatrzyć plombami urzędowemi, i tylko wtedy je zdejmował, gdy rodzina ma składać ciało do grobu, klucze zaś wszelkie w zachowaniu zarządu mają pozostać, a służba powinna ściśle i surowo tego przestrzegać. - J. J.