Serdecznie witam zapraszając do korzystania z moich usług przewodnickich i pilockich.
Jestem absolwentem studiów licencjackich w warszawskiej A.W.F., na kierunku Turystyka i Rekreacja oraz studiów magisterskich na Uniwersytecie Warszawskim, na kierunku...
(Ar: Nad:). Wyczytałem w onegdajszym Kurjerze o ogromnym obwarzanku iakie teraz roznoszą po ulicach na sprzedaż, kupiłem ieden, zapłaciłem zł. 2, obdzieliłem nim moie dziateczki i byliśmy zadowoleni, bo istotnie iest dość smaczny. To mi przypomniało, że będąc w szkołach czytałem w iakiejś kronice, iż lat temu 200 gdy nadzwyczajnie w Mazowszu i innych prowincjach zrodziła pszenica, Więniacy przywozili do Warszawy obwarzanki tak duże, że nie w workach lub koszach, lecz na szyi konia były włożone, a sprzedawano takich olbrzymów 5 za grosz. Także przypomniałem, że w roku 1778 mieszkał w dworku przy ulicy Zakroczymskiej bardzo stary Obywatel, który co dzień rozdawał ubogim sierotom tyle obwarzanków ile miał lat. Dworek ten był znany pod OPATRZNOŚCIĄ, której wyobrażenie było wymalowane na facjatce. Atoli trzeba wiedzieć, że w owym roku obwarzanki iuż były droższe, a najbardziej chwalono z piekarni Anto: Jasińskiego mieszkaiącego na Nalewkach. L.K.W.
Ułatwiaiąc nabywanie rozmaitych Machin Agronomicznych, odpowiednio wielokrotnie wynurzanym życzeniem, mamy zaszczyt zawiadomić interressowną Publiczność, iakośmy u Banku Polskiego poczynili kroki, celem dostarczenia wymienionych machin na 6cio letnią wypłatę. Zgłaszające się osoby, zechcą zatem poprzednio udać się do Banku Polskiego o pozyskanie stosownego upoważnienia, za doręczeniem którego wszelkie ułatwienie i gotowość znajdą z naszej strony. T. M. et. A. Evans, przy ulicy Sto-Jerskiej pod Nr 1766 mieszkaiący.
Rzeźbiarz polski działający głównie na terenie Warszawy. Wykonał, m.in. rzeźby sakralne dla Kościoła św. Krzyża przy Krakowskim Przedmieściu. Zmarł w wieku 47 lat. Pochowany na Starych Powązkach (kw.17-V-14)
DOM SZTUKI NA URSYNOWIE
Na Ursynowie przy ul. Wiolinowej 14 powstaje Dom Sztuki, w którym mieścić się będzie teatr, kino, widownia o 160 miejscach, sala baletowa i telewizyjna oraz galeria sztuki (połączona w przyszłości ze sprzedażą dzieł). Obecnie trwają tutaj prace wykończeniowe i zagospodarowywanie wnętrz. Najmłodsza i największa dzielnica stolicy oczekuje ze zrozumiałym zainteresowaniem na otwarcie tej placówki kulturalnej.
Remonty mostów
Wszystkie warszawskie mosty wymagają już remontów. Do jesieni br. będą trwały prace naprawcze Trasy Łazienkowskiej po obydwu stronach Wisły. Po ich ukończeniu ekipy remontowe przejdą na most Poniatowskiego, gdy i ten zostanie wyremontowany siły i środki zostaną przesunięte na Most Gdański. Ostatni w kolejce do remontu jest most Śląski.
Milion 650 tysięcy mieszkańców
Wzrosła liczba mieszkańców aglomeracji warszawskiej. W tym roku wyniesie ona 2. 401 tysięcy. W samej Warszawie zamieszkiwać będzie 1.658 tysięcy osób, a więc o 15 tysięcy więcej niż przewidywali demografowie.
Źle się dzieje.
W dniu dzisiejszym na Pradze przed jednym z szynków, w bliskości rogatek, zatrzymały się dwa wozy frachtowe napełnione dziećmi i pakunkami a obok nich dążyły gromadki włościan, mężczyzn i kobiet. Zapytani o powód i cel podróży, włościanie odparli, iż pochodzą z Kujaw gdzie ich namówiono do sprzedaży ziemi i obiecano nabytek lepszy i obszerniejszy w siedleckiem czy też w lubelskiem, dokąd dążyli. Do emigracji tej skłonił ich jakiś pan przejezdny, który kupował ziemię w kutnowskiem i nieszawskiem i dał im adres miejsc, gdzie oczekują ich złote góry. Adres ten stanowiła prosta kartak, chowana w zanadrze przez jednego ze starszych włościan, na której oprócz kilku słów: „powiat łukowski, gleba urodzajna, można łatwo kupić”, nic więcej napisane nie było...
„Pan” ten musiał być widocznie jednym z ajentów niemieckich, wykupujących dla rodaków kolonistów urodzajną ziemię kujawską, a potrafił zręcznie namówić ich do sprzedaży i emigracji.
Smutne to jednak, iż nie znalazła się żadna poczciwa dusza, któraby powstrzymała od tego zgubnego kroku ciemnych włościan, a jeszcze smutniejszy ponownie zwiększający się najazd niemiecki na naszą ojcowiznę...
Złodzieje wpadają na coraz nowe pomysły. Prze niejakim czasem na przykład jeden z nich, poświęcający się specjalnie kradzeniu kapeluszy męzkich, używał do tego specjalnego przyrządu. Przyrząd ten stanowił ogromny szapoklak. W którym złodziej wchodził do kawiarń, cukierń, restauracji i t. p. i wieszał go na wieszadle zajętem już przez inny kapelusz. W olbrzymim szapoklaku każdy kapelusz znikł naturalnie i złodziej po wypiciu filiżanki kawy z całą swobodą mógł sięgnąć do wieszadła, zdejmując zeń zręcznie dwa kapelusze: jeden w drugim. Sztuka ta długo się udawała, aż nareszcie wynalazca jej i wykonawca w nagrodę dostał się do kozy.
Tym czy innym sposobem, kradzenie kapeluszy zdarza się nieraz na tak zwanej górce p. Janowskiego nad cukiernią w gmachu teatralnym. Wczoraj wykonany tam był nawet zamach na własność paletota, ale ten spełzł na niczem. Pokazuje się, że złodzieje przewidują jeszcze mrozy.
Istniejący rok ósmy w Warszawie INSTYTUT LECZNICZY ścieśnionym powietrzem D-ra Wincentego Brodowskiego przyjmuje jak i dawniej chorych od godziny 9-ej rano do 3-ej po południu, z cierpieniami piersiowemi, krtani i nerwowemi; a równie ściśnione powietrze skutecznie leczy astmę i głuchotę.